5 urodziny
Tak, to prawda nasz Kuba ma już 5 lat! Co roku sama organizowałam synowi urodziny. Nawet myślałam o tym aby zrobić to na świeżym powietrzu, jednak pod koniec kwietnia różnie bywa z pogodą. Poza tym odkąd na świecie pojawił się nasz drugi syn, Piotruś mam trochę mniej czasu na organizację takich imprez. Mimo wszystko udało mi się dograć w jednym tygodniu trzy imprezy: podwójne urodziny Kuby i chrzciny Piotrusia.
Nasz fenylak w tym roku miał same niespodzianki związane ze swoimi urodzinami. Rocznica wypadła w środku tygodnia, więc stwierdziłam, że będziemy świętować w gronie najbliższych mu osób. Do przedszkola oczywiście zaniósł cukierki aby móc poczęstować swoich rówieśników, natomiast po południu zaprosiłam osiedlowych przyjaciół, Zosię i Stasia. Dzieciaki razem chodzą na angielski. Z rana upiekłam biszkopt niskobiałkowy i w czasie kiedy Kuba osłuchiwał się z językiem dekorowałam jego tort. Nasz syn od jakiegoś czasu ma bzika na punkcie policji. W przedszkolu drużyna policjantów, pistolety itd. Pomyślałam, że to dobry pomysł aby jego tort był z jego ulubionym motywem, czyli policją. Tort przełożyłam bitą śmietaną, a opłatek z wozem policyjnym zamówiłam poprzez sklep internetowy. Radość nieziemska, bo żadne z dzieci nie spodziewało się, że będzie to taka niespodzianka! Gdy weszliśmy do domu, mąż zapalił racę. Zamiast śpiewać sto lat, dzieciaki zaniemówiły! I chyba właśnie o to chodziło ;)
W weekend świętowaliśmy urodziny w parku rozrywki. Na listę gości nie miałam wpływu. Jubliat chciał zaprosić tylko trzech kolegów z przedszkola, tzw. drużynę policjantów, kuzynostwo i dzieci z osiedla. Zamknęliśmy się w 12 osobach. Dzieciaki wybiegane, wytańczone i wybawione. Tort również był niskobiałkowy. Taki sam jak na urodzinach w tygodniu. W tym przypadku musiałam upiec dwa biszkopty, ponieważ drugi raz w karierze wyszedł mi zakalec. Tak, zdarza się to nawet najlepszym ;)! Wiecie jak to jest, im bardziej się starasz tym bardziej Ci nie wychodzi. Goście nawet nie wiedzieli, że wcinają torcik PKU. Na stołach dla dzieci były również przekąski i co ciekawe, zdrowe dzieci najczęściej wybierły niskobiałkowe rarytasy;) Pod koniec spotkania zamówiłam dzieciom frytki. Radość ogromna! Zgodnie z naszą coroczną tradycją goście dostali balony z helem. Dzieciaki za nimi szaleją i jest to fajny akcent kończący imprezę, bo każde dziecko wychodzi z urodzin z przywiązując go do ręki.
Prezenty? W mojej ocenie jak zwykle zbyt dużo. Do tej pory Kubuś jeszcze nie rozpakował wszystkich. Większość z rodziców pytała nas co małemu kupić, czym się interesuje i dzięki temu dostał dużo książek. Były również zabawki, a nawet wejściówki na plac zabaw bez ograniczenia czasowego. To jednak zostawimy sobie kiedy za oknem będzie brzydko J